Evening Ride

Morning Ride

Obrzydliwe warunki

Night Ride

Namioty rozbiliśmy elegancko na trawce, poniżej drogi. Już prawie zasypiałem, kiedy usłyszałem głosy i osuwające się kamienie - ktoś ewidentnie do nas szedł, dodatkowo świecił latarką. Czyli koszmar kazdego biwakującego na dziko. Oczywiście byli to żołnierze, trójkami patrolujący granicę. Gadka szmatka, że nie możemy tu spać bo granica, pokażcie paszporty. Tata coś z nimi paruski gada, po chwili jeden z nich wykonuje niby ważny telefon i oddalają się. Pewnie chcieli jakąś stówę, ale byliśmy obojętnie nieugięci. 
Rano kontynuujemy przejazd Wachańskim. Pandż szeroko się tu rozlewa, umożliwiając całkiem niezłe rolnictwo. W jednym miejscu spotykamy marynarza z Murmańska, który z nieukrywaną dumą wspomina o Fiutinie. Za to lokalski mega życzliwi: w sklepie kupuje coca colę nic za nią nie płacąc, pan nie chciał widzieć pieniędzy. Kawałek dalej inny jegomość nas zaprasza na czaj, jednak musimy jechać dalej. Po prawej co chwila wyłaniają się niemal siedmiotysięczniki Hindukuszu.
Ja w dalszym ciągu mam problemy z dętka, już dwie które miałem są używane i załatane, a mimo to powietrze powoli schodzi, więc co pół godziny zatrzymuję się na pompowanie. Nawierzchnia zróżnicowana: coraz mniej asfaltu, trochę tarki, czasem piachy i żwir. Wieczorem dojeżdżamy do Langar, ostatniej wsi przed podjazdem na wyższe wysokości. Tu wieczorem zmieniam dętkę na kolejną załataną w nadzieji, że rano wciąż będzie tam powietrze. Prysznic, kolacja i spanko.

Top Sports

Radek Wierzbinski

Pamir d6: Korytarz Wachański

12 Photos

Sign up to see the comments.

Segments

Sign up to view more activities from Radek Wierzbinski

Evening Ride

Morning Ride

Obrzydliwe warunki

Morning Ride

Night Ride

Want to see more?

The #1 app for runners and cyclists

Sign Up for Free. Track your progress and reach goals. Join 100 million active people on Strava.

See More from Radek